-Kochanie - obudziła mnie moja mama.
-Tak mamo? - przetarłam oczy i spojrzałam na nią poważnie.
-Miałaś zająć się synem sąsiadki... Zapomniałaś? - spytała.
-O boże! Pani Alonso! - szybko wybiegłam z łóżka, zabrałam pierwsze lepsze rzeczy z szafy i jeszcze jak to ja nie zapomniałam prawie się zabić na zakręcie, wywołując tym śmiech mojej mamy.
Szybko ubrałam się w żółty crop-top, różową koszulkę na ramiączkach i getry. Do tego założyłam swój łańcuszek z księżycem i bransoletki. Gdy byłam gotowa pobiegłam do kuchni, szybko zjadłam jakieś śniadanie, założyłam wrotki, a do plecaka włożyłam trampki.
-Do zobaczenia!- krzyknęłam i pojechałam słuchając swoich ulubionych piosenek oraz wyobrażając sobie że występuje w teledysku.
-Dzień dobry! Przepraszam za spóźnienie! - przeprosiłam za to że przyszłam za późno.
-Nic się nie stało skarbie... Wejdź. Leon, na Ciebie czeka... - uśmiechnęła się zabierając torebkę. - Wszystkie numery masz tam gdzie zawsze! Trzymajcie się!
-Do widzenia! - rzuciłam uśmiechając się i zaczęłam ściągać wrotki, i zakładać trampki.
-Luna! Co u ciebie? - spytał dziesięciolatek uśmiechając się od ucha do ucha.
-A co się tak interesujesz? - spytałam zaczynając go łaskotać...
Mam nadzieję że prolog się podoba...
Super !!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Zostaje nową czytelniczką, mój blog jest jeszcze w fazie robienia ale już niedługo będę pisać własną historię :)
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 Zostaje nową czytelniczką, mój blog jest jeszcze w fazie robienia ale już niedługo będę pisać własną historię :)
OdpowiedzUsuń