sobota, 21 maja 2016

Lutteo | Rozdział 1| Istnieją tylko skrzydła | Chłopiec Paw!


      

-Jeszcze raz chciałam panią przeprosić... Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje! Bardzo przepraszam! - po raz setny tego dnia przepraszałam Panią Alonso. Muszę szybko jechać do Foodger Wheels, ponieważ czeka na mnie nie tylko Simon, ale i Dyrygentka! 
-Do zobaczenia! - powiedziałam chowając swoją małą pensję do plecaka. Dobra Luna, zakładaj wrotki i leć do pracy! 
Dzień minął mi szybko, wszystko było niezmienne łącznie z nastrojem Dyrygentki, mojej szefowej. Dlaczego Ona jest taka uparta?! Gdy wróciłam do domu odrobiłam zadania domowe, pouczyłam się równań z matematyki, porozmawiałam z Simonem i położyłam się do łóżka... Zasnęłam... 


Wow... Ten tor jest niesamowity! Ja, przyjaciele! Muzyka i wrotki!

Obrót, skok! Zig-zak! I melodia... Melodia jest cudowna... I nagle...

Mój naszyjnik! Nie! 


Otworzyłam oczy z przerażeniem i od razu sięgnęłam po łańcuszek który na szczęście miałam na szyi! 
-Luna! Czas wstawać! - do pokoju wparowała moja mama, chociaż Ja dalej nie potrafiłam pozbierać się przez ten dziwny sen...
-Co się stało mamo? - spytałam łapiąc się za głowę. 
-Jest bardzo późno! Nie zauważyłaś?! - wskazała na zegarek. 
-Dyrygentka już dzwoniła?
-Dzwoniła na twoją komórkę już ze dwadzieścia razy, a poza tym mówiłam żebyś nie nazywała jej Dyrygentką!
-Oj! Wybacz mamo… Ale miałam taki niesamowity sen! – powiedziałam wyciągając z szafy ubrania.
-Aha? To teraz wymówką jest sen? – zaśmiała się.
-Potrzymaj – podałam jej zielony sweter.
-A co to?
-Nie, nie. Był taki wspaniały! Jeździłam na wrotkach. – zachwycałam się.
-Na wrotkach? No coś ty! Całe dnie spędzasz na wrotkach.
-Tak, ale to było coś innego! Byłam na wspaniałym torze! Ogromnym! Z pięknymi światłami! Obracałam się, zakręciłam kilka razy i… i nagle spadł mi mój wisiorek… - powiedziałam.
-Ah Luna! Sny są tylko tym czym są. SNAMI! A tu, wisi twój medalik który Cię chroni. Tak?
-Mamo, nie wiem czy mam wierzyć w jego ochronną moc! – powiedziałam z przejęciem.
-Ah, córeczko!
-Mamo, już strasznie późno! Lecę! Szybko! A gdzie tata? Czy może mnie podwieźć? – spytałam.
-Nie, nie, nie. Nie może cię podwieźć bo odbiera nowych właścicieli. Pośpiesz się jesteś już spóźniona! – pośpieszała mnie.
-Tak, tak już idę… - Mama wyszła z pokoju a Ja ostatni raz dotknęłam wisiorka, i uśmiechnęłam się…

Gdy dojechałam do pracy wywróciłam się wywołując śmiech Simona.
-Simon, nie masz pojęcia co się stało! Zaspałam! - powiedziałam. 
-Przebierz się zanim dyrygentka Cię zobaczy! Powiem jej że pojechałaś z zamówieniem. 
-Eh! Wielkie dzięki! - uśmiechnęłam się.
-Szybko żeby cię nie zobaczyła... - szepnął.
-Jeśli to zrobisz to się zaraz pożegnamy. - w tej chwili wkroczyła dyrygentka... Oczywiście zrobiła mi kazanie, ale to i tak nie było najgorsze. W pewnej chwili jadąc z zamówieniem wpadłam na Chłopca Pawia. 

-UWAGA! - krzyknęłam gdy stanął mi na drodze.
-Hej! HEJ! HEJ! HEJ! Uważaj jak jedziesz? Dobra? - powiedział.
-Krzyczałam uwaga. - oburzyłam się a On się zaśmiał
-Tak, jasne... - po prostu mnie wyśmiał! 
-Poza tym zajechałeś mi drogę. - broniłam się. 
-Ja? A może chciałaś się ze mną zderzyć? - powiedział poruszając brwiami. 
-Co proszę? Na prawdę. Nie mam ochoty się z tobą zderzać. - odpowiedziałam. 
-Na pewno? Wiele dziewczyn by chciało... - szepnął mi do ucha
-Ach tak? A czemu? - Oczywiście dlatego że jest nieziemsko przystojny... LUNA! OGARNIJ SIĘ! 
-No popatrz... - powiedział wskazując na siebie wywołując u mnie uśmiech. 
-Jestem w pracy... - zaśmiałam się i zaczęłam odjeżdżać.
-Tak? A jakiej? - spytał.
-To nie twoja sprawa. - powiedziałam i odjechałam.
-No dobrze! Ale chcę złożyć zamówienie. Powiedz chociaż jak masz na imię! - zaśmiał się.   

       
  



11 komentarzy:

  1. Fajny rozdział, czekam na next i zapraszam do siebie ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heheh fajny :)
    Nareszcie dodałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Rozdział ekstra a ja zapraszam do siebie na bloga http://lunaidetectiva.blogspot.com/2016/06/odcinek-i.html?m=1

      Usuń
  4. Świetny świetny :D
    Zapraszam do siebie:
    https://luna-y-matteo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super 😃 rozdział bardzo podobny do pierwszego odcinka 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdzial, czekam na kolejną część!

    https://disneyofworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. hejka! Właśnie wpadłam na tego bloga i myślę, że będę zaglądać częściej. Bardzo podoba mi się serial Soy Luna i twoje opowiadanie równiez zapowiada się znakomicie. Czekam na kolejny rozdział <3

    P.S gdybyś miała czas i chęci byłabym wdzięczna gdybyś wpadła tutaj:
    http://opowiadaniebratprzyrodni.blogspot.com/

    tak jak ty dopiero zaczynam i chciałabym poznać opinię innych. Pozdrawiam :*

    Laura Lauren

    OdpowiedzUsuń
  8. Czmu dopiero teraz go znalazłam?
    Serial "Soy Luna" bardzo mi się podoba i tak na marginesie uważam, że nie jest on podobny to swojego poprzednika "Violetty".
    Tak czy inaczej masz nową czytelniczkę, i strasznie mnie ciekawi rozwinięcie tej historii.
    Weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. zapraszam do mnie.
    a post podobny do pierwszego odcinka, ale świetny Kocham Twój blog'

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny rozdział ;D zapraszam do mnie w sumie zaczynam
    https://lutteohistorie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń