wtorek, 29 listopada 2016

Jico | Treat You Better | Rozdział 1




Wiatr wiał jej we włosy. Beztroska. Tak, dla 
Nico taka była. Szalona, beztroska i zawsze radosna Jim Medina. Wiedział, że zawsze kiedy jest blisko niej ona zaczyna strasznie szybko mówić, czy sprawiała to jego obecność?
Byli parą na wrotkach, ale każdy z nich bał się jakiejkolwiek odpowiedzialności, braku wolności czy zwykły strach przed skrzywdzeniem drugiego, lub może dlatego, że Jim miała chłopaka? 

-Nico. Nico! - głos Pedro znów rozniósł się po ich mieszkaniu. Znowu coś zgubił. Chłopak wywrócił oczami i spojrzał w stronę drzwi, w których po chwili pojawił się Argentyńczyk. 
-Co znowu? - spytał.
-Jak to co!? Dzisiaj musimy iść do rollera, zaczynają się przygotowania do Open, a ty tu siedzisz i zastanawiasz się jak twoje życie wyglądałoby gdyby Jim była twoją dziewczyną. Nico, wróć na ziemię. - zaśmiał się. 
-Wcale nie myślałem o Jim. - zaprzeczył, ale sam wiedział, że przecież Pedro zna go jak własną kieszeń. - Poza tym, czy ty nie masz innych zajęć oprócz wtrącania się w moje życie! 
-Nie denerwuj się stary, zbieraj się. Simon jest już na miejscu. Chodź. - powiedział, a Nico wstał z kanapy i wyszedł razem z Pedro. Przez całą drogę nie rozmawiali, bo o czym. Znając ich dwóch temat znów zszedłby na Jim, a chyba oboje nie mieli nastrojów na kłótnie.
W Jam&Roller panował mały chaos, z którym Luna i Simon nie dawali sobie rady, więc bardzo szybko zaczęli im pomagać. 
Nico pojechał na wrotkowisko, żeby pomóc nowicjuszom, a w tym poobserwować innych w tym oczywiście Jim która jeździła z Ramiro, swoim chłopakiem, znów się kłócili. Brunet zaciekawiony podjechał do nich, tak żeby go nie zobaczyli krążył obok nich. 
-Oh Jim! Mówiłem Ci, będziemy robić co mi się podoba, ty nie masz za grosz talentu, a szczególnie wyczucia rytmu. To Ja tutaj jestem utalentowany. Przecież ty nawet ładna nie jesteś. - mówił Ramiro, a Jim wyglądała jakby zaraz miała się rozpłakać. Navarro wściekły na chłopaka Mediny, podjechał do nich.
-Możesz jej nie obrażać!? - spytał lekko trącąc tego drugiego. 
-A ty możesz się nie wtrącać? Drugi idiota. Idę. Idziesz ze mną Jim? Pytam. - powiedział patrząc na nią i zaciskając pięści. 
-Ja... Ja zaczekam... Nie chcę z tobą teraz rozmawiać. - powiedziała cicho.
-Co? Jim?! Ja powiedziałem prawdę. Mam cię okłamywać! - znów Ją wyśmiał, ale tym razem Nico nie wytrzymał i siłą wyrzucił go z wrotkowiska.
-I po co to wszystko? - usłyszał głos rudowłosej.
-Jim, przecież widzisz jak on cię traktuje? - westchnął.
-Ja go kocham Nico. - powiedziała wymijając chłopaka.Nie wiedział co ma teraz za bardzo myśleć. Czy będąc draniem szybciej Ją w sobie rozkocha? 

3 komentarze:

  1. Straszny ten Ramiro, oczywiście w twoim opowiadaniu. Taki wulgarny i źle traktuje Jim. Szkoda mi jej strasznie. Nico taki kochany. Obronił ją. Szkoda tylko, że Jimka kocha tego patafiana. Nie! Stop. Tylko jej się wydaje, że go kocha. Przecież musi szaleć za Nico. Ogółem świetny rozdział. Tylko bardzo krótki. Szkoda, bo ciekawie rozpoczęłaś tę historię.
    Czekam na kontynuację. Pozdrawiam, Marlene :)

    PS: Cieszę się, że w końcu po tak długiej nieobecności coś dodałaś. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :)
    Cieszę się że po tak długiej przerwie wróciłaś :*
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ileż ja się naszukałam jakiegoś opowiadania o Jico! Kocham cię już za samą ideę stworzenia tego opowiadania ;D Nie mogę się doczekać tego, jak rozwinie się ta historia, bo oczywiście nie biorę pod uwagę tego, że nie dokończysz pisania tej historii :) Pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń